Rano budzę się ze świadomością, że dziś idę po raz pierwszy do pracy. Nie tryskam radością z tego powodu, bardziej cieszy mnie fakt, że po południu jestem umówiona z Karolem. Zwlekam się z łóżka i szykuję do wyjścia. O 8 jest pod biurem. W środku wita mnie nowy pracodawca, oprowadza mnie po budynku i pokazuje moje stanowisko pracy. Składa się z dużego biurka, krzesła, laptopa i kilku segregatorów. Moim pierwszym zadaniem jest posegregowanie papierów. Jestem całkiem zadowolona, ponieważ do teraz myślałam, że jedynym zajęciem jakie będę wykonywać, to podawanie kawy i ciastek. Zabieram się za pierwszy segregator, praca tak mnie pochłania, że nie zdążam zauważyć kiedy na zegarze wybuja 15. Szef oznajmia mi, że na dzisiaj to wszystko. Zabieram swoje rzeczy i udaję się do wyjścia. Pod budynkiem czeka na mnie wysoki mężczyzna, pochodzi i delikatnie całuje moje usta. Całą drogę powrotną opowiadam mu o moim pierwszym dniu pracy. Udajemy się do mojego domu, tam mama czeka na nas z ciepłym obiadem. Szybko pozbywamy się go z talerzy i idziemy do mojego pokoju. Jesteśmy ze sobą od kilku dni,a ja czuję się jakbyśmy byli starym małżeństwem. Przedrzeźniamy się i wygłupiamy. Jednak w pewnej chwili chłopak poważnieje i siada na skraju łóżka.
-Ania chyba musimy pogadać.-siadam obok niego i wpatruję się w jego twarz, która nabiera coraz poważniejszego wyrazu.
-Jutro po południu wyjeżdżamy-mówi ze smutkiem.
-Jak to wyjeżdżacie?
-Przyjechaliśmy tylko na urlop, który i tak sporo się przedłużył. Zaczynają się przygotowania do sezonu i musimy wracać do Bełchatowa.-łzy zbierają się w moich oczach, a ja z całych sił próbuję powstrzymać wypłynięcie ich z mokrych powiek.
-Anka jedź z nami proszę się. Aga się zgodziła, jeszcze tylko ty.-łapie mnie za rękę a ja nie dowierzam. Nie dość, że wyjeżdża Karol to jeszcze Aga.
-Karol nie mogę. Zaczęłam staż w jednym z najlepszych biur w Polsce, nie mogę tego tak po prostu rzucić.
-Znajdziemy ci inny staż, coś się wymyśli. Proszę.-patrzy na mnie błagalnie, a ja jestem nieugięta.
-Nie, przepraszam, ale ja musze tutaj zostać.-łzy spływają po moim policzku. Wtulam się w mężczyznę, oboje milkniemy. Tracimy ochotę na wygłupy. Siedzimy w pokoju do późnego wieczora.
-Muszę lecieć.-mężczyzna gorąco całuje moje usta. Oboje nie chcemy się rozstać.
-Do jutra?-pytam nieśmiało.
-Tak jutro się zobaczymy.-na jego twarzy pojawia się wymuszony uśmiech. Odprowadzam go do drzwi. Kiedy wychodzi ja wybucham płaczem. Wracam do pokoju, który jest przepełniony zapachem jego perfum. Biorę szybki prysznic i kładę się do łóżka. Zmuszam się do snu, bo wiem, że kolejnego dnia muszę wcześnie wstać. Oczywiście rano zasypiam do pracy i biegam po domu jak poparzona. W pracy spotykam krzywe spojrzenia i szepty, jednak nie mam pojęcia o co wszystkim chodzi.
-Krąży plota, że przespałaś się z szefem dlatego jesteś tak dobrze traktowana, Wszystkie wcześniejsze stażystki były traktowane dość przedmiotowo.-słyszę zza pleców, kiedy się odwracam widzę wysokiego mężczyznę w okularach.
-Z nikim się nie przespałam.-nie mam mu nic więcej do powiedzenia, udaje się do mojego biurka i zajmuję się kolejnym segregatorem pełnym papierów. Nie mogę skupić się na pracy, wciąż myślę o wyjeździe Karola i Agnieszki. Nie wytrzymuję, sięgam po telefon i wybieram numer przyjaciółki.
-Dlaczego o niczym mi nie powiedziałaś?-zaczynam kiedy odbiera.
-Chciałam dzisiaj się spotkać.
-To prawda?
-Tak. Aniu nic mnie tu nie trzyma, mam tylko złe wspomnienia. Chcę zacząć wszystko od nowa.-mówi a ja jej nie przerywam.
-Jak chcesz.-rozłączam się i wracam do papierów. Równo o 15 wychodzę. Mam ogromną nadzieję, że pod biurem będzie czekał Karol. Nie ma go. Myślę o najgorszym, o tym że wyjechał bez pożegnania. Jednak kiedy pod domem widzę jego auto, oddycham z ulgą. Wbiegam do pomieszczenia. Karol siedzi w kuchni z moją mamą. kiedy wstaje ja mocno go przytulam.
-Proszę zostań-mówię drżącym głosem.
-Aniu wiesz, że nie mogę.-Kłos żegna się moją mamą. Oboje wchodzimy na podwórko. Tam stoimy wtuleni w siebie przed dobre dwadzieścia minut.
-Dziękuję za czas, który ze mną spędziłaś. To były najlepsze wakacje w moim życiu.-nie wiem co ma powiedzieć, nie jestem w stanie wydusić z siebie słowa. Kiedy próbuję cokolwiek wydukać chłopak mi na to nie pozwala. Wbija się moje usta, następnie całuje mnie w czoło i wsiada do auta.
-Gdybyś zmieniła zdanie, wiesz gdzie mnie szukać, będę czekał.-zamyka drzwi i odjeżdża. Zostaję sama. Łzą nie ma końca, mama próbuje mnie pocieszyć jednak to na nic. Zamykam sie w pokoju i wtulam w kołdrę, na której pozostał zapach jego perfum.
________________________________________________________
Jest sobota i jest kolejny post!! Wszystko co dobre musi się kończyć, co dalej ze związkiem Anki i Karola? Czy to już koniec? A co z przyjaźnią Anki i Agnieszki? Wszystkiego dowiecie się już niedługo ! A tymczasem chcę wam powiedzieć, że jest nam niezmiernie z miło, że jest was aż tyle. Dziękujemy za te pojedyncze komentarze i mamy nadzieję, że częściej będziecie wyrażać swoją opinię na temat naszych wypocin :) Pozdrawiam Martyna ♥
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz