Andrzej i Karol

Andrzej i Karol

sobota, 13 grudnia 2014

" brunet w okularach przeciwsłonecznych "

Jest sobotni wieczór. Pakuję się właśnie do jutrzejszego wyjazdu. Narazie biorę tylko jedną walizkę, a po resztę rzeczy przyjadę za tydzień. Rodzice nie wiedzą, że będę mieszkać z Andrzejem. Nawet nie wiedzą, że jest taki ktoś w moim życiu. Postanowiłam, że powiem im za jakiś czas. Męczy mnie to, że zostawiam tutaj Anke, ale inaczej nie mogę. Jest już późno, więc biorę kąpiel i kładę się spać. Budzę się równo o 5 rano. Wstaję i idę coś zjeść. Wszyscy jeszcze śpią bo jest niedziela, a ja tłukę się szklankami. Czeka mnie długa droga dlatego ubieram dresy i biały t-shirt. Zbytnio nie przykładam uwagi do makijażu tylko tuszuje rzęsy i powoli zbieram się do wyjścia. Kilka minut przed 6:00 wychodzi z pokoju mama, a zaraz za nią tato. Żegnam się z nimi i powoli znoszę walizkę po schodach. Przed blokiem czeka już na mnie czarne audi. Po chwili wysiada z niego brunet w okularach przeciwsłonecznych, białej luźnej koszulce i krótkich niebieskich spodenkach. Całuje mnie i bierze ode mnie walizkę.
- A gdzie Karol ? - zauważam, że w samochodzie nie ma wiecznie wesołego Kłosa.
- On wyjeżdża później, ma jeszcze jakaś sprawę. - widzę, że nie chce ciągnąć tematu, więc idę mu na rękę i o nic więcej nie pytam. Dwie pierwsze godziny mijają bardzo szybko, nawet nie zauważyłam kiedy minelismy Bydgoszcz. Po drodze zatrzymujemy się przy jakiejś budce z hot-dog'ami. Bierzemy dwa i jedziemy dalej. Przed godziną 16 wjeżdżamy do Bełchatowa. Andrzejowi zajmuje kilka minut dojechanie do domu. Wysiadam z auta i idę po schodach zaraz za Andrzejem. Jesteśmy na 3 piętrze przed mieszkaniem numer 6. Jestem strasznie ciekawa jak jest w środku. Mężczyzna otwiera drzwi i każe mi wejść pierwszej. Od razu zauważam w korytarzu kilka butelek po piwie. Idę dalej do kuchni i jestem coraz bardziej przerażona. Jest jeszcze więcej butelek i pełno pudełek po pizzy. Przechodzę z kuchni do pokoju i widzę trzech facetów śpiących. Dwóch na czarnej skórzanej sofie, a jeden na fotelu. Nie wiem co mam powiedzieć, odwracam się do tyłu i widzę zażenowanie Andrzeja.
- Co to jest ? - pokazuje palcem na ten cały syf i powstrzymuje się od śmiechu.
- Chodź, ja Ci to wszystko wytłumaczę - łapie mnie za rękę i wyprowadza z mieszkania. 
- Zapomniałem, że dałem im klucze jak wyjeżdżałem. Nie wracajmy już dzisiaj do tego, okej ? Nie chcę psuć tak dobrze zapowiadającego się dnia.
- Oczywiście - przytakuję mu, ale prawie duszę się ze śmiechu. Całe popołudnie spędzamy na mieście. Pod wieczór idziemy do hotelu. Wynajmujemy pokój na jedną noc i jedziemy windą na 5 piętro. Oboje jesteśmy bardzo zmęczeni. Bierzemy kąpiel i kładziemy się spać.
______________________________________ HALO HALO ! ���� Gdzie są Wasze komentarze ?! Było niedawno bardzo ładnie, a teraz znów cisza :/ Jest mój kolejny post. Miałam na niego całkiem inny pomysł, ale wyszło jak wyszło. Mam nadzieję, że poprawi się Wasza aktywność ! P.S. przepraszam, że tak późno dodaję, ale sprawy osobiste :/ Trzymajcie się ! ;* / Patrycja.

1 komentarz: