Po kolejnym tygodniu przebytym w szpitalu, nadszedł dzień wypisu. Jestem bardzo szczęśliwa, bo w końcu mogę przebrać się w swoje ciuchy i wyjść za mury szpitala. Zaraz po treningu przyjeżdża po mnie Karol. Czekam na niego w korytarzu.
-Kochanie nie pojedziemy dzisiaj do mieszkania, Andrzej ma jakąś niespodziankę dla Agi, nie chcę im tego psuć. Zatrzymamy się w hotelu dobrze?-uśmiecha się szeroko.
-Okej-daję mu swoją torbę i udajemy się do samochodu.
-Karol zatrzymaj się.-mężczyzna robi o co proszę.-Spokojnie, chce tylko pospacerować. Jest taka ładna pogoda.-Kłos oddycha z ulgą i oboje wysiadamy z auta. Przez godzinę spacerujemy po parku, cieszę się świeżym powietrzem i słońcem, które ogrzewa moje ciało. Kiedy wracamy do domu, dzwoni jakiś nieznajomy numer.
-Tak słucham?-mówię dość oschle.
-Dzień dobry.-z drugiej strony słuchawki słyszę męski głos.-Chciałbym z panią porozmawiać.-mężczyzna jest bardzo tajemniczy.
-Co się stało?
-To nie jest rozmowa na telefon, czy moglibyśmy spotkać się jutro o 14 ?-podaje miejsce spotkania, ale nie chce powiedzieć, co jest ta ważna sprawa, Daję temu spokój, zgadzam się i naciskam czerwoną słuchawkę. Potem opowiadam o wszystkim Karolowi.
-Nie wiem czy powinnaś iść, ale zrobisz co będziesz chciała.-oznajmia i zatrzymuje się pod hotelem. Zabieramy rzeczy z auta i udajemy się do wcześniej zarezerwowanego pokoju. Pierwsze co robię to biorę gorący prysznic, aby zmyć z siebie zapach szpitala. Następnie kładę się obok Karola i głaskam go po torsie.
-Ania muszę ci o czymś powiedzieć.
-Tak?
-Kiedy leżałaś w śpiączce dostałem wiadomość o liście,który przyszedł do twoich rodziców. Był z kancelarii na temat twojego stażu. Z racji tego, że miałaś wypadek musieli przyjąć kogoś innego. W zamian proponują ci wyjazd do Nowego Jorku, na pół roku.-jego twarz nabiera co raz poważniejszego wyrazu.-Kiedy tylko się zdecydujesz masz do nich zadzwonić, podadzą ci szczegóły.-jestem w totalnym szoku. Jest to dla mnie wielka szansa, ale dlaczego akurat teraz, kiedy tak świetnie nam się układa. Dobrze wiem, że Karol nie zgodzi się na wyjazd ze mną, ponieważ pół roku przerwy w siatkówce będzie dla niego końcem kariery. Mam pustkę w głowie, nie odzywam się przez dłuższą chwilę.
-A co u moich rodziców?-staram się zmienić temat.
-Wszystko dobrze, byli u ciebie kilka razy. Powinnaś do nich zadzwonić.-Chłopak jest smutny, doskonale wie, że nie chcę rozmawiać na temat pracy, ponieważ nie mam pojęcia co z tym wszystkim zrobić.
-Zrobię to później.-uśmiecham się lekko i milczę. Karol podnosi głowę, nachyla się nade mną i bardzo delikatnie całuje moje usta. Kończy się na pocałunkach, bo nie czuję się jeszcze w pełni silna na coś więcej. Wieczorem postanawiam zadzwonić do mamy. Zaczynamy rozmowę od tego jak się czuję i kiedy przyjadę do domu. Następnie wkracza temat Karola.
-Kochanie nie chcę być wścibska, ale jak masz zamiar pogodzić wyjazd ze związkiem?
-A kto powiedział, że ja gdzieś jadę?
-Chyba nie zaprzepaścisz takiej szansy, Ania myśl rozsądnie.
-Zastanowię się, jeszcze nie podjęłam decyzji-mówię ciszej, ponieważ nie chcę sprawiać przykrości Kłosowi.
-Przemyśl to.-jeszcze przez chwilę rozmawiamy, jednak znajduję dobrą wymówkę aby wreszcie skończyć to przesłuchanie. Wracam do łóżka i kładę się obok śpiącego mężczyzny. Wtulam się w niego i również próbuję zasnąć.
____________________________________________________
Tak wiem, nie wysiliłam się za bardzo, ale to małe wprowadzenie, bo obiecuję wam, że w kolejnym poście będzie się działo wiele więcej. Kim będzie tajemniczy mężczyzna i jaką ma sprawę do Anki? Jaką decyzję podejmie dziewczyna w sprawie wyjazdu do NY? Dowiecie się już niedługo. A teraz zapraszam do komentowania i odwiedzania nas. Pozdrawiam Martyna ♥
Mam nadzieję, że ten tajemniczy mężczyzna nie zrobi nic Ani :)
OdpowiedzUsuńEj.. Teraz kiedy się pogodzili?! Nie... To nie fair :(
Rozdział świetny - żadna nowość :D
Zapraszam do mnie na 4 rozdział ;)
http://ironiaa-losu.blogspot.com/
Pozdrawiam i życzę dużo weny ;*