Andrzej i Karol

Andrzej i Karol

sobota, 27 grudnia 2014

"obejmując mnie ramieniem prowadzi w głąb lasu "

Siedzę sama w domu z telefonem w ręce i czekam aż Anka da oznaki życia. Andrzej i Karol jeszcze godzinę będą na popołudniowym treningu, a ja już prawie umieram ze strachu.
"Bądź gotowa za pół godziny. Jedziemy nad jezioro."  - odczytuje smsa i idę od razu do pokoju spakowac rzeczy. Przebieram się w czarne bikini, zakładam krótkie spodenki jakiś luźny T-Shirt i w tym samym czasie slysze jak ktoś wchodzi do domu.
- Gotowa ? - slysze jak krzyczy z korytarza. Biorę torbę i prawie wybiegam z pokoju. Ubieram pierwsze lepsze trampki i wychodzimy z bloku. Na miejsce jedziemy około 15 minut. Wysiadając zauważam, że nie ma tutaj ani jednej żywej duszy.
- Gdzieś ty mnie przywiózł ? - pytam trochę zaszokowana widokiem.
- Na łono natury - odpowiada z uśmiechem na twarzy i obejmując mnie ramieniem prowadzi w głąb lasu. Idziemy kawałek drogi przez jakieś krzaki i po chwili widzę przed sobą drugą część jeziora, tą bardziej zadbaną. Rozkładamy się na jednym z pomostów i leżymy chwilę w ciszy.
- Podoba mi się tu - patrzę w niebo i wsłuchuje się jak śpiewają ptaki.
- Karol pokazal mi to miejsce rok temu- odpowiada zdejmując koszulkę.
- Byliście tu na randce ?
- Kto ? - marszczy czoło i nie do końca rozumie o co mi chodzi.
- No ty i Karol, mówiłeś że ..- nie zdążam dokończyć zdania bo zaczyna mnie chlapać  wodą i łaskotać.
- Tak chcesz się bawić ?! - krzyczy, a ja uciekam na sam koniec pomostu, łapie mnie i wskakuje ze mną do wody.
- Nie umiem pływać ! - krzyczę i zanurzam się pod wodę. Widzę, że wpada w panikę i głęboko nurkuje, kiedy ja w tym samym czasie wynurzam się na powierzchnię i czekam na niego.
- Zwariowałaś ! Myślałem, że zawału dostane! - zauważa mnie śmiejąca się i podpływa przestraszony.
- Masz za swoje, więcej nie będziesz mnie wrzucal do wody w ciuchach - całuje go w usta i wchodze spowrotem na pomost. Siadamy na kocu i jemy ciastka, które spakowałam w domu.
- Rozmawiałeś z Karolem o Ance ?
- Nie chciał w ogóle rozmawiać na ten temat. Spokojnie, popsztykali się na pewno o jakąs głupote. Za dwa dni im przejdzie zobaczysz - kładzie mi swoją głowę na kolanach i wygodnie wykłada się na moście. Zamyka oczy i bawi się moją dłonią. Spędzamy tak kilka godzin aż do zajścia słońca. Zbieramy wszystkie rzeczy i powoli wracamy do samochodu. Wysiadając do auta Andrzejowi dzwoni telefon.
- Co ? Już jedziemy - odpala samochód i w niecale 10 minut dojeżdża na osiedle. Wbiega po schodach, a ja zaraz za nim słysząc jak krzyczy do Karola
- Jesteś pewny, że to ona ?! - kompletnie nie wiem o co chodzi, próbuję się czegoś dowiedzieć, ale obaj wybiegają z mieszkania wsiadają do auta i odjeżdżają.

_______________________________________________________________________________________
Jezu zabijcie mnie ! Obiecuje, że już nigdy więcej nie dodam posta po czasie :/// Miałam tyle wolnego i nie mogłam się jakoś za niego zabrać... Nie będę przedłużać, żeby szybko dodać. Napiszcie co sądzicie o calym zamieszaniu i porządnie mnie opieprzcie :< /Patrycja

sobota, 20 grudnia 2014

Mocno go przytulam, a on odwzajemnia uścisk

Przez ostatnie tygodnie ciągle wiszę na telefonie. Rozmowy i sms'y to moja rutyna, jednak dzisiaj budzę się ze świadomością, że w końcu zobaczę się z Karolem. Po raz pierwszy odwiedzę go w Bełchatowie. Jest 6 rano, a ja muszę wstać. W szybkim tempie zbieram się i żegnam z rodzicami. Biorę swoje rzeczy i ruszam w drogę. Podróż zajmuje mi prawie cały dzień, ale przebiega bez żadnych utrudnień. Wjeżdżam na parking i widzę go, stoi przed blokiem. Jak na złość nie mogę znaleźć wolnego miejsca parkingowego. Po kilku minutach wciskam się pomiędzy dwa samochody, zabieram rzeczy z auta, zamykam je i biegnę w stronę mężczyzny. Mocno go przytulam, a on odwzajemnia uścisk. Czekałam na to tyle czasu, na chwile odrywamy się od siebie, jednak po chwili toniemy w pocałunkach.
-Tak bardzo za tobą tęskniłam-mówię kiedy wdrapujemy się po schodach. Karol uśmiecha się szeroko i otwiera mi drzwi jednego z mieszkań. Rzucam torbę na podłogę, ściągam kurtkę i wchodzę do salonu. Tam czeka na mnie Agnieszka. Przytula mnie na przywitanie. Siadamy przy stole i zaczynamy nasze babskie rozmowy. Gadamy przez dłuższą chwilę, ale przerywają nam chłopacy.
-Ubierajcie się idziemy na imprezę.-mówi Andrzej z bananem na twarzy. Nie protestujemy, w szybkim tempie przebieramy się i całą czwórką wychodzimy na miasto. Wchodzimy do pierwszego lepszego klubu i udajemy się do baru, wlewamy w siebie kolejkę wódki. Za nią kolejną i jeszcze jedną. Kiedy jesteśmy już lekko wstawieni udajemy się na parkiet, Tańczymy przez dłuższą chwilę.
-Ania może wrócimy do domu? Chcę trochę pobyć tylko z tobą-Kłos przekrzykuje głośno grającą muzykę. Zgadzam się, mówimy Adze i Andrzejowi, że wychodzimy i wracamy do mieszkania. W środku pijemy dwie mocne kawy i idziemy do pokoju Karola. Jestem tutaj po raz pierwszy. Na stoliku znajduję swoje zdjęcie w ramce, co wydaje  się być  bardzo urocze. Siadamy na łóżko, wtulamy się w siebie i włączamy jakiś film.
-Kochanie zostań tu ze mną-Karol szepcze mi do ucha.
-Nawet nie wiesz jak bardzo bym chciał-całuję go w policzek i wracam do oglądania filmu.
-Ja mówię poważnie. Przecież możemy znaleźć ci staż tutaj. Może nawet uda nam się znaleźć ci jakąś pracę.-siadam prosto i słucham mężczyzny.
-I tak nie masz za niego żadnego wynagrodzenia. Ja nie zarabiam mało, dobrze o tym wiesz. Mamy mieszkanie, masz tutaj Agę.
-Karol rozmawialiśmy już na ten temat, nie chcę być na twoim utrzymaniu.
-Przecież teraz też sama się nie utrzymujesz. Żyjesz na garnuszku rodziców. Masz ponad 20 lat i mieszkasz z mamą i tatą możesz już czas na jakieś zmiany?
-O co ci chodzi? Co ma do tego, to gdzie mieszkam?! Mam staż w jednej z najlepszych kancelarii w Polsce. A co jeśli kiedyś się rozstaniemy? Wtedy zostanę bez niczego.
-Widzę, że już myślisz nad naszym rozstaniem dobre wiedzieć!-nasza rozmowa przeradza się w kłótnię.
-Ja po prostu rozważam wszystkie ewentualności. Prawo jest czymś czym chcę się zajmować, więc może to ty powinieneś przeprowadzić się do mnie?
-Przecież dobrze wiesz, że nie mogę! Ty dopiero startujesz a ja mam podpisany kontrakt nie mogę go tak po prostu zerwać! -kłócimy się przez dłuższy czas. Jednak kiedy słyszę to zdanie:
-A może ty tam kogoś masz i dlatego nie chcesz przeprowadzić się do Bełchatowa?! To by wszystko wyjaśniało- coś we mnie pęka. Oczywiście zaprzeczam temu, jednak on nie chce wierzyć. Długo się nie zastanawiam biorę swoją torbę, kluczyki i wychodzę. Zbiegam po schodach i udaję się do auta. Kiedy je odpalam do szyby puka Kłos.
-Anka ty piłaś nie możesz teraz jechać, masz tutaj zostać rozumiesz?!-nie wiem co się z nim dzieje. Nie wiem skąd w nim tyle agresji. Przez pół wieczoru słyszałam jego krzyk. Nie zamierzam tu zostać wciskam pedał gazu i odjeżdżam.
________________________________________________________________
Witam się z wami po raz kolejny :) Jednak strasznie smuci mnie fakt, że co raz rzadziej nas odwiedzacie i komentujecie :( Za nami kolejny post. Kłótnia Anki i Karola co wy na to? Czy ich związek to przetrwa? Szczerze mówiąc sama jestem ciekawa. Przekonamy sie już niedługo a teraz czekamy na dalsze losy Agi i Andrzeja :3 Pozdrawiam Martyna ♥

sobota, 13 grudnia 2014

" brunet w okularach przeciwsłonecznych "

Jest sobotni wieczór. Pakuję się właśnie do jutrzejszego wyjazdu. Narazie biorę tylko jedną walizkę, a po resztę rzeczy przyjadę za tydzień. Rodzice nie wiedzą, że będę mieszkać z Andrzejem. Nawet nie wiedzą, że jest taki ktoś w moim życiu. Postanowiłam, że powiem im za jakiś czas. Męczy mnie to, że zostawiam tutaj Anke, ale inaczej nie mogę. Jest już późno, więc biorę kąpiel i kładę się spać. Budzę się równo o 5 rano. Wstaję i idę coś zjeść. Wszyscy jeszcze śpią bo jest niedziela, a ja tłukę się szklankami. Czeka mnie długa droga dlatego ubieram dresy i biały t-shirt. Zbytnio nie przykładam uwagi do makijażu tylko tuszuje rzęsy i powoli zbieram się do wyjścia. Kilka minut przed 6:00 wychodzi z pokoju mama, a zaraz za nią tato. Żegnam się z nimi i powoli znoszę walizkę po schodach. Przed blokiem czeka już na mnie czarne audi. Po chwili wysiada z niego brunet w okularach przeciwsłonecznych, białej luźnej koszulce i krótkich niebieskich spodenkach. Całuje mnie i bierze ode mnie walizkę.
- A gdzie Karol ? - zauważam, że w samochodzie nie ma wiecznie wesołego Kłosa.
- On wyjeżdża później, ma jeszcze jakaś sprawę. - widzę, że nie chce ciągnąć tematu, więc idę mu na rękę i o nic więcej nie pytam. Dwie pierwsze godziny mijają bardzo szybko, nawet nie zauważyłam kiedy minelismy Bydgoszcz. Po drodze zatrzymujemy się przy jakiejś budce z hot-dog'ami. Bierzemy dwa i jedziemy dalej. Przed godziną 16 wjeżdżamy do Bełchatowa. Andrzejowi zajmuje kilka minut dojechanie do domu. Wysiadam z auta i idę po schodach zaraz za Andrzejem. Jesteśmy na 3 piętrze przed mieszkaniem numer 6. Jestem strasznie ciekawa jak jest w środku. Mężczyzna otwiera drzwi i każe mi wejść pierwszej. Od razu zauważam w korytarzu kilka butelek po piwie. Idę dalej do kuchni i jestem coraz bardziej przerażona. Jest jeszcze więcej butelek i pełno pudełek po pizzy. Przechodzę z kuchni do pokoju i widzę trzech facetów śpiących. Dwóch na czarnej skórzanej sofie, a jeden na fotelu. Nie wiem co mam powiedzieć, odwracam się do tyłu i widzę zażenowanie Andrzeja.
- Co to jest ? - pokazuje palcem na ten cały syf i powstrzymuje się od śmiechu.
- Chodź, ja Ci to wszystko wytłumaczę - łapie mnie za rękę i wyprowadza z mieszkania. 
- Zapomniałem, że dałem im klucze jak wyjeżdżałem. Nie wracajmy już dzisiaj do tego, okej ? Nie chcę psuć tak dobrze zapowiadającego się dnia.
- Oczywiście - przytakuję mu, ale prawie duszę się ze śmiechu. Całe popołudnie spędzamy na mieście. Pod wieczór idziemy do hotelu. Wynajmujemy pokój na jedną noc i jedziemy windą na 5 piętro. Oboje jesteśmy bardzo zmęczeni. Bierzemy kąpiel i kładziemy się spać.
______________________________________ HALO HALO ! ���� Gdzie są Wasze komentarze ?! Było niedawno bardzo ładnie, a teraz znów cisza :/ Jest mój kolejny post. Miałam na niego całkiem inny pomysł, ale wyszło jak wyszło. Mam nadzieję, że poprawi się Wasza aktywność ! P.S. przepraszam, że tak późno dodaję, ale sprawy osobiste :/ Trzymajcie się ! ;* / Patrycja.

sobota, 6 grudnia 2014

"Wtulam w kołdrę, na której pozostał zapach jego perfum"

Rano budzę się ze świadomością, że dziś idę po raz pierwszy do pracy. Nie tryskam  radością z tego powodu, bardziej cieszy mnie fakt, że po południu jestem umówiona z Karolem. Zwlekam się z łóżka i szykuję do wyjścia. O 8 jest pod biurem. W środku wita mnie nowy pracodawca, oprowadza mnie po budynku i pokazuje moje stanowisko pracy. Składa się z dużego biurka, krzesła, laptopa i kilku segregatorów. Moim pierwszym zadaniem jest posegregowanie papierów. Jestem całkiem zadowolona, ponieważ do teraz myślałam, że jedynym zajęciem jakie będę wykonywać, to podawanie kawy i ciastek. Zabieram się za pierwszy segregator, praca tak mnie pochłania, że nie zdążam zauważyć kiedy na zegarze wybuja 15. Szef oznajmia mi, że na dzisiaj to wszystko. Zabieram swoje rzeczy i udaję się do wyjścia. Pod budynkiem czeka na mnie wysoki mężczyzna, pochodzi i delikatnie całuje moje usta. Całą drogę powrotną opowiadam mu o moim pierwszym dniu pracy. Udajemy się do mojego domu, tam mama czeka na nas z ciepłym obiadem. Szybko pozbywamy się go z talerzy i idziemy do mojego pokoju. Jesteśmy ze sobą od kilku dni,a ja czuję się jakbyśmy byli starym małżeństwem. Przedrzeźniamy się i wygłupiamy. Jednak w pewnej chwili chłopak poważnieje i siada na skraju łóżka.
-Ania chyba musimy pogadać.-siadam obok niego i wpatruję się w jego twarz, która nabiera coraz poważniejszego wyrazu.
-Jutro po południu wyjeżdżamy-mówi ze smutkiem.
-Jak to wyjeżdżacie?
-Przyjechaliśmy tylko na urlop, który i tak sporo się przedłużył. Zaczynają się przygotowania do sezonu i musimy  wracać do Bełchatowa.-łzy zbierają się w moich oczach, a ja z całych sił próbuję powstrzymać wypłynięcie ich z mokrych powiek.
-Anka jedź z nami proszę się. Aga się zgodziła, jeszcze tylko ty.-łapie mnie za rękę a ja nie dowierzam. Nie dość, że wyjeżdża Karol to jeszcze Aga.
-Karol nie mogę. Zaczęłam staż w jednym z najlepszych biur w Polsce, nie mogę tego tak po prostu rzucić.
-Znajdziemy ci inny staż, coś się wymyśli. Proszę.-patrzy na mnie błagalnie, a ja jestem nieugięta.
-Nie, przepraszam, ale ja musze tutaj zostać.-łzy spływają po moim policzku. Wtulam się w mężczyznę, oboje milkniemy. Tracimy ochotę na wygłupy. Siedzimy w pokoju do późnego wieczora.
-Muszę lecieć.-mężczyzna gorąco całuje moje usta. Oboje nie chcemy się rozstać.
-Do jutra?-pytam nieśmiało.
-Tak jutro się zobaczymy.-na jego twarzy pojawia się wymuszony uśmiech. Odprowadzam go do drzwi. Kiedy wychodzi ja wybucham płaczem. Wracam do pokoju, który jest przepełniony zapachem jego perfum. Biorę szybki prysznic i kładę się do łóżka. Zmuszam się do snu, bo wiem, że kolejnego dnia muszę wcześnie wstać. Oczywiście rano zasypiam do pracy i biegam po domu jak poparzona. W pracy spotykam krzywe spojrzenia i szepty, jednak nie mam pojęcia o co wszystkim chodzi.
-Krąży plota, że przespałaś się z szefem dlatego jesteś tak dobrze traktowana, Wszystkie wcześniejsze stażystki były traktowane dość przedmiotowo.-słyszę zza pleców, kiedy się odwracam widzę wysokiego mężczyznę w okularach.
-Z nikim się nie przespałam.-nie mam mu nic więcej do powiedzenia, udaje się do mojego biurka i zajmuję się kolejnym segregatorem pełnym papierów. Nie mogę skupić się na pracy, wciąż myślę o wyjeździe Karola i Agnieszki. Nie wytrzymuję, sięgam po telefon i wybieram numer przyjaciółki.
-Dlaczego o niczym mi nie powiedziałaś?-zaczynam kiedy odbiera.
-Chciałam dzisiaj się spotkać.
-To prawda?
-Tak. Aniu nic mnie tu nie trzyma, mam tylko złe wspomnienia. Chcę zacząć wszystko od nowa.-mówi a ja jej nie przerywam.
-Jak chcesz.-rozłączam się i wracam do papierów. Równo o 15 wychodzę. Mam ogromną nadzieję, że pod biurem będzie czekał Karol. Nie ma go. Myślę o najgorszym, o tym że wyjechał bez pożegnania. Jednak kiedy pod domem widzę jego auto, oddycham z ulgą. Wbiegam do pomieszczenia. Karol siedzi w kuchni z moją mamą. kiedy wstaje ja mocno go przytulam.
-Proszę zostań-mówię drżącym głosem.
-Aniu wiesz, że nie mogę.-Kłos żegna się moją mamą. Oboje wchodzimy na podwórko. Tam stoimy wtuleni w siebie przed dobre dwadzieścia minut.
-Dziękuję za czas, który ze mną spędziłaś. To były najlepsze wakacje w moim życiu.-nie wiem co ma  powiedzieć, nie jestem w stanie wydusić z siebie słowa. Kiedy próbuję cokolwiek wydukać  chłopak mi na to nie pozwala. Wbija się moje usta, następnie całuje mnie w czoło i wsiada do auta.
-Gdybyś zmieniła zdanie, wiesz gdzie mnie szukać, będę czekał.-zamyka drzwi i odjeżdża. Zostaję sama. Łzą nie ma końca, mama próbuje mnie pocieszyć jednak to na nic. Zamykam sie w pokoju i wtulam w kołdrę, na której pozostał zapach jego perfum.
________________________________________________________
Jest sobota i jest kolejny post!! Wszystko co dobre musi się kończyć, co dalej ze związkiem Anki i Karola? Czy to już koniec? A co z przyjaźnią Anki i Agnieszki? Wszystkiego dowiecie się już niedługo ! A tymczasem chcę wam powiedzieć, że jest nam niezmiernie z miło, że jest was aż tyle. Dziękujemy za te pojedyncze komentarze i mamy nadzieję, że częściej będziecie wyrażać swoją opinię na temat naszych wypocin :)  Pozdrawiam Martyna ♥