Ze snu wyrywa mnie głośno dzwoniący telefon. Na ekranie wyświetla się obcy numer. Naciskam zieloną słuchawkę i przykładam go do ucha.
-Tak słucham?-mówię zachrypniętym głosem. Rozmowa trwa niecałe 10 minut, jednak czyni ona mój dzień wspaniałym.
-Mamo! Dzwonili z kancelarii prawnej przyjmą mnie na staż!-krzyczę uradowanym głosem.
-Widzisz mówiłam, że coś znajdziesz-wymieniamy parę zdań i udaję się do swojego pokoju. Włączam laptopa, i przeglądam portale społecznościowe. Zanim się obejrzę na zegarku wybija 14, w tym samym momencie przypominam sobie, że o 15 jestem umówiona z Agnieszką na kawę. W pół godziny zdążam ogarnąć twarz, włosy, ubrać się i coś zjeść. Biorę kluczyki od auta rodziców i udaję się pod szpital po przyjaciółkę.
-To gdzie lecimy?-uśmiecha się, jednak w jej oczach widzę smutek.
-Aga co jest?- pytam zmartwiona.
-Ania przepraszam, nie mam ochoty na żadną kawę. Zawieziesz mnie do domu?
-Tak, ale tylko pod warunkiem, że powiesz mi co się stało.
-Zrobiłam coś okropnego.-w mojej głowie przewijają się najczarniejsze myśli.
-No mów co-przerywam cisze.
-Ja.. Andrzej... To znaczy ja i Andrzej pocałowaliśmy się.-z jej oczu wypływa łza, a ja siedzę jak wmurowana.
-Ale to był tylko jednorazowy pocałunek?-próbuję wyciągnąć z niej coś więcej.
-Marcin to widział. Akurat wtedy wszedł do pokoju.-to chyba najgorszy scenariusz jaki mógł się wydarzyć.
-Rozmawiałaś z nim?
-Nie. Nie przyszedł dzisiaj do pracy.-po jej policzkach spływa co raz więcej łez,
-Co chcesz teraz zrobić?
-Nie mam pojęcia. Chcę jechać do domu.-spełniam życzenie dziewczyny i odwożę ją pod sam dom. Daje mi buziaka w policzek na pożegnanie i obiecuje, że zadzwoni wieczorem. Ja wracam do domu, gdzie czeka na mnie mama z ciepłym obiadem. Jem posiłek i wraz z siostrą sprzątam ze stołu. Kiedy dzwoni dzwonek do drzwi, ona zostawia mnie samą i biegnie do przedpokoju. Ja zajmuję się zmywaniem naczyń. Słyszę kroki za moimi plecami a po chwili ciche chrząknięcie. Odwracam się i widzę mężczyznę, który prześladuje mnie od kilku dni.
-Co ty tutaj robisz?-pytam ze zdziwieniem i wycieram ręce o ręcznik.
-Nie przyszłaś, a ja muszę ci to wszystko wyjaśnić.-Karol siada przy stole i wpatruje się w moją twarz.
-A może ja nie mam ochoty tego słuchać?
-Aniu zrób koledze coś do picia.-rozmowę przerywa nam moja mama.
-Dziękuję bardzo, ale chciałem zabrać pani córkę na spacer.- Kłos wstaje i wyciąga do mnie rękę.
-Idziemy?-pyta i uśmiecha się sarkastycznie. Nie mam innego wyjścia, zakładam buty, kurtkę i wychodzę na zewnątrz.
-Masz godzinę.-mówię stanowczo i zbiegam po schodkach.
-Może pójdziemy do jakieś restauracji?
-Nie ma takiej potrzeby, możesz mi wszystko wyjaśnić na spacerze.
-Sam nie wiem od czego mam zacząć.-Karol zwalnia jednak ja nie czekam na niego, tylko idę przed siebie.
-Wystarczy, że powiesz mi dlaczego mnie uwiodłeś a potem zostawiłeś, to mi wystarczy.-mężczyzna dogania mnie i przez chwilę milczy.
-Dzień wcześniej zerwała ze mną narzeczona, powiedziała, że ma innego. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Przez pierwszy wieczór, myślałem co zrobiłem źle, miałem cholerny mętlik w głowie, dlatego kolejnego dnia postanowiłem, że pójdę do jakiegoś klubu. Tam wlewałem w siebie wódkę, myślałem, że ty wszystko załatwię.I tak było, czułem się świetnie. Potem zobaczyłem ciebie i tego faceta, przyglądałem wam się przez dłuższą chwilę, aż w końcu postanowiłem ci pomóc. Kiedy poszliśmy do hotelu alkohol zaczął puszczać i wszystko do mnie wracało. Nie chciałem być sam, chciałem zająć się czymś, co pozwoli mi o niej zapomnieć. Poniosło mnie, wiem o tym, ale nie mogłem ci się oprzeć. Byłaś cudowna, nadal jesteś. Jednak coś w środku mnie, kazało mi przestać, bo wiedziałem, że to nie fair w stosunku do ciebie. Nie chciałem ci o wszystkim opowiadać, stwierdziłem, że tak będzie prościej. Wyszedłem z hotelu, ale dopadły mnie wyrzuty sumienia, więc zostawiłem ci tą karteczkę i miałem nadzieję, że zadzwonisz. Nie doczekałem się, los nie jest, aż taki zły bo spotkałem cię w szpitalu. Ania tak strasznie cię przepraszam.-zatrzymuje się i łapie mnie za rękę, Upatruje się w moje oczy a ja nie wiem co mam ze sobą zrobić.
-No to już wszystko wiem. Dziękuję za wyjaśnienia.-uśmiecham się lekko.
-To ja ci dziękuję, że ze mną wyszłaś. Ania ja nie chcę kończyć tej krótkiej znajomości. Może pójdziemy jutro na kolację?-znów nie wiem co mam powiedzieć.
-Muszę się nad tym zastanowić. Nie chcę być dla ciebie pocieszeniem, po utracie narzeczonej.
-Nie jesteś. Pogodziłem się z tym na prawdę.
-Jeszcze dzisiaj dam ci znać.-trzymam się swojej wersji.
-No dobrze.-Karol odprowadza mnie do domu. W międzyczasie prowadzimy bardzo luźną rozmowę. Pod drzwiami przytula mnie mocno, wsiada do swojego auta i odjeżdża.
-Co to był za chłopak?-zostaję zasypana pytaniami, tuż po przekroczeniu progu.
-Kolega.-nie chcę zagłębiać się w szczegóły, dlatego udaję się do swojego pokoju. Biorę długą kąpiel i ciągle zastanawiam się nad jutrzejszą kolacją. Tuż przed zaśnięciem, piszę sms'a "Jutro o 20 bądź pod moim domem. Anka". Po niecałych 3 minutach dostaję odpowiedź. "Nawet nie wiesz jak się cieszę. Do zobaczenia :* Karol". Kładę telefon pod poduszkę i w ekspresowym tempie zasypiam.
______________________________________________________
I jest kolejny rozdział. Akcja w końcu zaczyna się rozkręcać, i mogę wam obiecać, że posty będą dłuższe. Jednak początki zawsze są trudne i trzeba o tym pamiętać. Dziękuję za każdy komentarz jaki piszecie, ponieważ daje on ogromnego kopa do dalszego pisania. Zostawiam was z postem, napiszcie co o nim myślicie. Martyna ♥
dobrze że Karol to wszystko Ance wyjaśnił :) może coś z tego będzie? no ale co z Andrzejem? :D
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się randki Anki i Karola :D Kiedy pojawi się kolejny rozdział? :)
OdpowiedzUsuń